Większość osób rozpoczyna wejście na Górę Fuji na magiczny wschód słońca z jej szczytu, z jednej z jej 5 stacji, do której można dojechać autobusem. Jest to wygodne, ale nie do końca tradycyjne podejście. Jeśli jednak ciekawi Cię trasa starożytnych pielgrzymów na najwyższy szczyt Japonii, chcesz głębiej doświadczyć piękna Góry Fuji bez tłumów innych wspinaczy, zaplanuj wejście na Górę Fuji od samego jej podnóża tradycyjnym szlakiem Yoshida. Oto opis mojej wędrówki.
AKTUALIZACJA 2024 – NOWE OGRANICZENIA & KONIEC Z “BULLET CLIMBING”
W 2023 r. łączna liczba wspinaczy na górze Fuji wyniosła ponad 221 tys., czyli podobnie jak w 2019 r. przed pandemią (około 235 tys.). Tak jak w latach poprzednich, ponad 60% wszystkich wspinaczy skorzystało ze szlaku Yoshida. Dlatego też od 2024 roku na najpopularniejszym szlaku Yoshida Trail wprowadzone zostaną nowe obostrzenia mające na celu ograniczenie ilości wspinaczy:
- Dzienny limit 4000 wspinaczy;
- Dodatkowa opłata w wysokości 2000 JPY (oprócz zwykłej opłaty 1000 JPY pobieranej na wszystkich trasach).
Powracające tłumy i dodatkowa opłata to dodatkowe powody, dla których warto wybierać mniej uczęszczane trasy.
Ponadto wszystkie cztery szlaki na górę Fuji będą zamknięte od 16:00 do 3:00 dla wędrowców bez rezerwacji w schronisku, by w ten sposób zapobiec niebezpiecznej nocnej wspinaczce bez odpoczynku (tzw. bullet-climbing). Tylko wspinacze mający zarezerwowany nocleg w schronisku będą mogli wspinać się nocą na górę Fuji, by o świcie podziwiać wschód słońca z jej szczytu.
Spis treści
Początek trasy w pięknym chramie Shinto
Historia wspinaczki na Górę Fuji sięga VII wieku, kiedy to pierwszy mnich stanął na jej szczycie. Jego trasę wyznaczał dzisiejszy szlak Yoshida, a chram Kitaguchi Hongu Fuji Sengen był punktem startowym. Wejście na Górę Fuji od samego podnóża nie jest teraz zbyt popularne, ponieważ wymaga pokonania podwójnej wysokości, a na to z kolei potrzeba znacznie więcej czasu, którego w dzisiejszych czasach często ludzie nie mają. Jeśli jednak kochasz wędrówki po górach, chciałbyś mieć trochę Góry Fuji tylko dla siebie i masz wystarczająco dużo czasu, zaplanuj wejście na Górę Fuji od jej podnóża. Zrób to jak za dawnych czasów, bez pośpiechu. Zdobądź całą Górę Fuji, a nie tylko jej połowę 😉
Podczas takiej wspinaczki docenisz bardziej różnorodność przyrody i poznasz historyczne tło najwyższego szczytu Japonii. A przy tym przedłużysz niezwykłą wędrówkę o jeden dzień.
dłuższa wędrówka = więcej niezapomnianych momentów
Szlak pielgrzymów (od podnóża) vs. najpopularniejsza trasa (od 5. stacji)
Oczywiście, jeśli nie masz czasu, albo nie jesteś takim górskim zapaleńcem jak ja, rozpocznij wejście na Górę Fuji z 5. stacji i gwarantuję, że będzie to niezapomniana przygoda. Rzuć okiem na poniższe porównanie wymaganego wysiłku dla obu wspinaczkowych wariantów, aby zdecydować, który z nich bardziej Ci odpowiada.
Szlak Yoshida | Tradycyjny szlak pielgrzymów (cała góra) | Najpopularniejsza trasa (połowa góry) |
Punkt startowy | Chram Kitaguchi Hongu Fuji Sengen-jinja na 850 m | 5. stacja (Fuji Subaru Line 5th Station) na 2300 m |
Czas na dotarcie do 5. stacji (2300 m) | 5-6 godzin (z przerwami) | 1 godzina autobusem ze stacji Kawaguchiko |
Czas na wejście na szczyt góry Fuji (3776 m) | 3 dni / 2 noce | 2 dni / 1 noc |
Całkowita pokonana wysokość | 2926 m | 1476 m |
WEJŚCIE NA GÓRĘ FUJI: OPIS WSPINACZKI
DZIEŃ 1. Z Kitaguchi Hongu Fuji Sengen (850 m) do 5. stacji (2250 m)
Dojazd do początku szlaku Yoshida z Tokio
Z Tokio Station udaliśmy się autobusem w kierunku Kawaguchiko Station i wysiedliśmy jeden przystanek wcześniej – na Fujisan Station. Następnie zwykle jest to 30 minut spacerem pod górkę lub 15 minut autobusem z Fujisan Station do świątyni, ale my mieliśmy szczęście. Nasza znajoma była akurat w okolicy i podwiozła nas do świątyni. Ze względu na wielki korek na autostradzie, który, niestety, zwłaszcza w weekendy zdarza się dość często w tej okolicy, rozpoczęliśmy naszą wspinaczkę w świątyni dość późno – o godz. 14.
Kitaguchi Hongu Fuji Sengen-jinja
Kitaguchi Hongu Fuji Sengen-jinja (850 m) to jeden z tych niesamowitych zanurzonych w naturze japońskich chramów, który jest otoczony tysiącletnimi cedrami. Po obu stronach ścieżki prowadzącej do masywnej bramy torii stoją starożytne kamienne latarnie. My skierowaliśmy się jednak w stronę małej bramy na tyłach świątyni. Jest to punkt startowy tradycyjnego szlaku pielgrzymów na Górę Fuji, gdzie również my rozpoczęliśmy naszą 3-dniową wspinaczkę <3
Chram Sengen wyznacza początek szlaku pielgrzymów na szczyt świętej Góry Fuji
Pierwsza (łatwiejsza) część wspinaczki do świętego obszaru Góry Fuji
Dotarcie do herbaciarni Naka no Chaya (1100 m) zajęło nam 80 minut. Zdecydowaliśmy się podążać leśną ścieżką (Yoshida Recreational Footpath), ale można też przejść ten 4-kilometrowy odcinek asfaltową drogą. Naka no Chaya, oferująca proste dania z makaronem udon, była pierwszym i jedynym miejscem na szlaku, w którym tego dnia mogliśmy napełnić nasze butelki z wodą, czy coś kupić. Pamiętajcie, by też uzupełnić zapasy wody, droga do stacji 5. jest długa.
Szlakiem pielgrzymów
Do Umagaeshi (1450 m), co dosłownie oznacza „powrót koni” i symbolizuje wejście do świętego obszaru Góry Fuji, dotarliśmy po mniej więcej godzinie. W dawnych czasach konie nie mogły stąd dalej iść. Spokój tego zatopionego w lesie miejsca, omszałe latarnie i przepiękna brama torii uświadomiły mi szybko, że warto było wybrać się tym dłuższym, tradycyjnym szlakiem pielgrzymów, prowadzącym na szczyt świętej Góry Fuji.
Według Google jedna z historycznych chat w Umagaeshi oferuje wodę źródlaną z Góry Fuji, ale prawdopodobnie dlatego, że dotarliśmy tu późno, była ona już zamknięta. Niemniej jednak znaleźliśmy tu świetne miejsce na odpoczynek przy dźwiękach szumiącego lasu.
Do Umagaeshi można dotrzeć nie tylko pieszo, ale także samochodem. W głównym sezonie turystycznym dociera tu również niezbyt często autobus z Fujisan Station.
Szlak Yoshida między 1. a 5. stacją
8-kilometrowa ścieżka od Kitaguchi Hongu Fuji Sengen-jinja do Umagaeshi jest relatywnie płaska (800 m wysokości), natomiast druga część szlaku, prowadząca do 5. stacji jest bardziej stroma i fizycznie wymagająca. Charakteryzuje się 800–metrowym przewyższeniem na 4-kilometrowym odcinku. Bez obaw…
jest to jednak nadal przyjemna wędrówka przez niesamowity las 🙂
Po 3 godzinach wspinaczki o 17. dotarliśmy do 1. stacji na szlaku Yoshida (1520 m). Co to była za radość! I oczywiście dobry powód, by zrobić małą przerwę 🙂
Na 2. stacji (1700 m), a raczej przy jej ruinach, zdecydowaliśmy się na kolejną przerwę. Co ciekawe, stosunkowo niedawno kobiety nie mogły przekroczyć tego punktu, gdyż Góra Fuji była uważana dla nich za zbyt świętą… Dopiero w 1832 roku Tatsu Takayama dotarła na jej szczyt, stając się zarówno pierwszą kobietą, która wspięła się na Górę Fuji, jak i katalizatorem zmian oficjalnych zasad wspinaczki. Hurra!
Do 3. stacji (1840 m) dotarliśmy, gdy zrobiło się ciemno, o 18.30. Ostatnie 90 minut wędrowaliśmy z czołówkami w zupełnej ciemności. Pani ze schroniska, w którym mieliśmy spędzić noc, zadzwoniła z troską, by się upewnić, czy i kiedy będziemy. Było to bardzo miłe z jej strony, zwłaszcza, że mówiła po angielsku.
Pierwsza i druga stacja, a raczej co z niej pozostało...
O 20. dotarliśmy do naszego celu – naszego schroniska Satomidaira Seikan-so (2250 m). Natychmiast pokazano nam nasze miejsca do spania i zaserwowano ciepłą kolację. Pomimo zmęczenia zamówiliśmy piwko, bo po całym dniu wędrówki piwko smakuje zawsze najlepiej.
Ciesząc się życiem na 5. stacji 🙂
Więcej szczegółów o schroniskach na Fuji: PORADNIK JAK ZAREZERWOWAĆ SCHRONISKO NA GÓRZE FUJI
DZIEŃ 1. PODSUMOWANIE (12 km/1400 m w górę/6 godz. z przerwami)
Był to naprawdę niezapomniany dzień. Przebycie tej mniej uczęszczanej części szlaku Yoshida pozwoliło mi poczuć na własnej skórze nutkę wielowiekowej historii wspinaczki na Górę Fuji. Gdybym mogła zmienić jedną rzecz – zaczęłabym wędrówkę wcześniej, by móc bardziej cieszyć się widokami. Z drugiej strony była to dobra rozgrzewka przed tym, co nas wkrótce miało czekać – wspinaczką na szczyt Góry Fuji na wschód słońca, która też odbywa się przecież w ciemności. Poza tym, jeśli fascynuje Cię Góra Fuji, tak jak mnie, to mistyczny las na jej rozległych zboczach nocą jest przeżyciem, którego trzeba po prostu doświadczyć 🙂
Biorąc pod uwagę fakt, że Góra Fuji od 2013 roku jest wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego byłam trochę zaskoczona, że między 1. a 5. stacją wszystkie chaty to raczej ich ruiny i chyba nie ma na chwilę obecną żadnych prób w kierunku ich odrestaurowania.
DZIEŃ 2. Wspinaczka z 5. (2250 m) do 8. stacji (3250 m) szlakiem Yoshida
Jeśli zdecydujecie się na najpopularniejszy 2-dniowy wariant wspinaczki szlakiem Yoshida, do stacji 5. (Fuji Subaru Line 5th Station), z której rozpoczyna się szlak, należy dojechać autobusem. Przez większość sezonu wspinaczkowego droga dla prywatnych pojazdów jest zamknięta. Podróż autobusem z Kawaguchiko Station trwa 50 minut, najlepiej wybrać się z samego rana, by móc wędrówkę rozpocząć jak najwcześniej.
Dzień dobry piękny świecie!
Dojście do 6. stacji i dołączenie do innych wspinaczy na szlaku Yoshida
Zatrzymaliśmy się w 6. stacji (2390 m), by uiścić opłatę za wstęp na Górę Fuji (1000 JPY). Starszy Japończyk – pracownik stacji, był pod wielkim wrażeniem, gdy usłyszał, że idziemy pieszo od podnóża Góry Fuji. Powtarzał w kółko jedno słowo „sugoi” – by wyrazić swoje podekscytowanie, co sprawiło, że poczułam się bardzo dumna! Cóż, nie jestem w końcu takim głupim gaijinem (gaijin w japońskim slangu oznacza obcokrajowca w Japonii), jak mogłoby się pewnie Japończykom wydawać 🙂
Jeśli planujesz wejście na Górę Fuji od jej podnóża, ominiesz najbardziej popularną część 5. stacji na szlaku Yoshida (Fuji Subaru Line 5th Station), gdzie znajduje się kilka restauracji i sklepów, i gdzie większość wspinaczy wysiada z autobusu. Do 6. stacji w zasadzie wędrowaliśmy sami.
Nieśmiałe oznaki życia
Od 6. stacji szlak zrobił się nieco bardziej zatłoczony. Przyznam się jednak, że obserwacja innych ludzi sprawiała mi przyjemność, zwłaszcza tych bardzo zmęczonych schodzących w dół, co pewnie zabrzmi okrutnie. Zastanawiałam się, czy ja też będę tak nieszczęśliwie wyglądać? Oby tylko nie. Pogoda nie była najlepsza, niewiele było widać i padał lekki deszcz. Wschód słońca prawdopodobnie nie spełnił niczyich oczekiwań, co pewnie było przyczyną tak wielu niepocieszonych twarzy wokół mnie. Dobra pogoda na szczycie to trochę jak gra w ruletkę…
Strome podejście od 7. stacji
Szlak Yoshida od 7. stacji staje się bardziej stromy, więc przed podejściem warto zrobić sobie przerwę przed jedną z górskich chat. Niebo rozpogodziło się na chwilę i mogliśmy cieszyć się zarówno naszymi ukochanymi ryżowymi kulkami (onigiri) z tuńczykiem i majonezem, jak i pogawędką z sympatycznym Japończykiem, który pracował w jednym ze schronisk. Odpoczęliśmy pół godziny i o 12.30 zaczęliśmy się ponownie wspinać.
Niestety, znowu szybko zaczęło padać. Kiedy dotarliśmy do pierwszego schroniska w 8. stacji na nieco powyżej 3000 m, deszcz padał mocniej i mocniej. Zrobiliśmy sobie kolejną przerwę i zamówiliśmy kultowe danie instant z makaronem ramen w plastikowym kubku – cup noodles. Nie mogliśmy wejść do schroniska, ponieważ nie mieliśmy rezerwacji na noc. Jest to nowy przepis obowiązujący po pandemii, by ograniczyć liczbę osób w środku. Musieliśmy zjeść nasz makaron na zewnątrz pod malutkim daszkiem.
Ostatnią godzinę wędrowaliśmy w irytującym deszczu. Widoków nie było, ale przynajmniej wiatr nie był silny. Pamiętaj, aby w każdej sytuacji znaleźć pozytywną stronę życia 🙂
Schronisko w 8. stacji
Po 6 godzinach wędrówki dotarliśmy do naszego schroniska Ganso-Muro (3250 m). Była 15. Za pomocą specjalnych ręczników ze schroniska staraliśmy się wysuszyć nasze poncha, stuptuty i buty, gdyż wszystkie mokre rzeczy musieliśmy zabrać do miejsca, gdzie mieliśmy również spać.
Oczyściliśmy się trochę za pomocą wilgotnych chusteczek, po czym szybko się przebraliśmy i poszliśmy… zamówić piwko, co chyba nie jest już dla nikogo niespodzianką 🙂 Niebo się przejaśniło, a my byliśmy ponad chmurami! Co to był za niezwykły widok, co za niespodzianka, co za radość! Kanpai! Cin cin! Na zdrowie!
Pogoda na Górze Fuji może się zmienić dramatycznie: 15:00 vs 17:00
Po kolacji (ryż & curry) kontynuowaliśmy kontemplację pięknego nieba na zewnątrz budynku. Rezerwując nocleg w japońskim schronisku, możesz wybrać opcję z posiłkami lub bez. Mieliśmy na sobie zimowe kurtki puchowe, na zewnątrz było jedynie 7 stopni Celsjusza. Krótko po 19 poszliśmy spać. Przeczytałam jedynie kilka stron książki i zasnęłam, pewnie około 20.
Skromne, ale dobre warunki na 8. stacji
Ryzyko choroby wysokościowej podczas wejścia na Górę Fuji
Niektóre osoby na wysokości ponad 3000 metrów, z powodu mniejszej ilości tlenu w powietrzu, mogą zacząć odczuwać pierwsze symptomy choroby wysokościowej (ból głowy/zawroty głowy). Powolne tempo wspinaczki i picie dużej ilości wody jest bardzo ważne, aby dać organizmowi czas na przystosowanie się do wysokości. Nie zaleca się natomiast spożywania alkoholu na wysokości, gdyż spowalnia on proces aklimatyzacji, potęgując odwodnienie organizmu.
Ponieważ my zaczęliśmy naszą wspinaczkę od podnóża Góry Fuji (850 m), to nasze organizmy miały dużo więcej czasu na aklimatyzację. Wspinaliśmy się znacznie wolniej niż ci, którzy pokonali tę trasę autobusem. Mogliśmy spokojnie wypić piwo, czuliśmy się świetnie podczas 3-dniowej wędrówki.
DZIEŃ 2. PODSUMOWANIE (3,5 km/1000 m w górę /6 godz. z przerwami)
Dobra wodoodporna odzież, jak i buty, pozwoliły nam obalić głównego przeciwnika – deszczową pogodę. Widok wielu osób zupełnie nieprzygotowanych do wspinaczki i nieodpowiednio ubranych jak zwykle bardzo mnie zasmucił. Zmarznięci i mokrzy, prawdopodobnie bardzo cierpieli podczas wędrówki. Powolne tempo naszego marszu sprawiło, że drugi dzień wspinaczki był łatwiejszy od poprzedniego. Wczesne wyjście z 5. stacji i brak pośpiechu pomogły w pokonaniu stromego podejścia.
DZIEŃ 3. Wejście z 8. stacji (3250 m) na wschód słońca na szczycie Góry Fuji (3776 m) i zejście do 5. stacji szlakiem Gotemba (1450 m)
Spaliśmy zaskakująco dobrze. W schronisku było cicho i nikt nie chrapał, a może po prostu nie słyszeliśmy? Większość osób śpiących w 8. lub 9. stacji (jeśli nie wszyscy) planuje wędrówkę na szczyt na wschód słońca. Pobudka więc ustawiona była odgórnie na krótko przed 2. w nocy. Nie da się w takich warunkach długo pospać, biorąc jednak pod uwagę fakt, że zasnęłam o 20, to i tak spałam około 6 godzin, całkiem nieźle.
Nocna wspinaczka na słynny wschód słońca ze szczytu Góry Fuji
Najbardziej oczekiwany moment wspinaczki – słynny wschód słońca ze szczytu Góry Fuji, który w języku japońskim ma nawet specjalne określenie „Goraiko”, miał mieć miejsce około godziny 5.10. Jeśli wspinasz się na początku lipca, to będzie on jeszcze ciut wcześnie, około 4.30. Wędrówka z 8. stacji na szczyt miała zająć nam 2 godziny. Chcieliśmy być na szczycie na czas i zarazem podejrzewaliśmy, że na szlaku będzie tłoczno, więc szybko spakowaliśmy plecaki i wyruszyliśmy w drogę około 2.40.
Chociaż nie był to weekend, lecz poniedziałkowy poranek, a granice Japonii były nadal zamknięte dla zagranicznych turystów (wspinaliśmy się w sierpniu 2022 r.), szlak był naprawdę zatłoczony! Zygzak ścieżki prowadzącej na szczyt, oświetlony czołówkami wspinaczy, stanowił bardzo wyjątkowy widok. Zwykle unikam tłumów, ale muszę powiedzieć, że w byciu częścią tej ogromnej japońskiej wspinaczkowej ekspedycji było coś mistycznego. Wspinaliśmy się powoli pod ciemnym, rozgwieżdżonym niebem. Wyprzedzanie nie było możliwe, ścieżka była wąska, a tempo niektórych osób, zapewne tych, którzy nocne wspinanie rozpoczęli poniżej 8. stacji – dość wolne. Pewnie nikt z tłumu wspinaczy nie spał 6 godzin, tak jak my 🙂
Niesamowity wschód słońca na dachu Japonii
O 4.40 dotarliśmy na szczyt. Było dobrze, nie odczuwaliśmy zbytniego zmęczenia, a do tego byliśmy ciepło ubrani. Chociaż na szczycie było bardzo zimno i wietrznie (jak można się było spodziewać na takiej wysokości o takiej porze), pogoda okazała się ogólnie bardzo dobra, a wschód słońca był niesamowity.
Wyczekiwanie wśród setek innych wspinaczy na wyłonienie się słońca spod grubej warstwy chmur stanowiło niezapomniane przeżycie. Chociaż kilka miesięcy wcześniej zdobyłam Górę Fuji w ramach jednodniowej wspinaczki poza sezonem, wschód słońca na szczycie był dla mnie zupełnie czymś innym! I wspaniałym…
Goraiko - słynny wschód słońca na Górze Fuji
Przejście dookoła krateru i najwyższy punkt Góry Fuji
Po wschodzie słońca wyruszyliśmy dookoła krateru. Widoki były naprawdę nieziemskie: śpiący w dole potężny krater, pędzące w pośpiechu po niebie chmury i niekończące się pasma górskie, leżące jak wielki dywan pod moimi stopami. Ale co to za widok, jeśli nie widzę stąd Góry Fuji! – zażartowałam. Chyba to jedyne miejsce w tym rejonie Japonii, z którego jej nie widać? 🙂 I wtedy pojawił się jej olbrzymi cień.
Od czasu pierwszej wspinaczki wiedziałam, że muszę wrócić, aby przejść prawie 3-kilometrowy szlak wokół krateru, oficjalnie nazwany „Ohachi Meguri”. Wtedy nie mieliśmy na to czasu, bo podczas jednodniowej wspinaczki spieszyliśmy się, by bezpiecznie zejść do 5. stacji. Czułam, że przejście wzdłuż krawędzi krateru musi być niesamowite, chciałam móc nacieszyć się kraterem dłużej. Nie spodziewałam się jednak, że ujrzę wtedy też cień Góry Fuji z jej szczytu – to było coś magicznego.
Szlakiem wokół krateru
Jeśli macie wystarczająco czasu i siły, by zrobić całą pętlę wokół krateru, dotrzecie do najwyższego punktu na Górze Fuji – Kengamine (3776 m), znajdującego się po przeciwnej stronie krawędzi krateru, podczas wejścia szlakiem Yoshida. Wiatry mogą być tu bardzo silne, więc przejście wzdłuż krawędzi krateru proponuję tylko przy dobrej pogodzie. Byłam na Kengamine podczas mojego pierwszego wejścia na szczyt. Tym razem sobie odpuściłam, kolejka do wejścia i do zrobienia zdjęcia była zbyt długa.
Kengamine - najwyższy punkt Góry Fuji
Zasłużone śniadanie
O 7.15 dotarliśmy do chaty usytuowanej na krawędzi krateru, naprzeciwko świątyni i poczty. Tak, na szczycie Góry Fuji jest poczta, która w tym roku była w końcu po pandemii otwarta do około 20 sierpnia. Byliśmy głodni i zmęczeni. Zamówiliśmy kawę, po dwie na głowę 🙂 i zjedliśmy nasze bento (typowy japoński posiłek/lunch w pudełku), składające się z inari sushi, czyli smażonych sakiewek tofu wypełnionych ryżem, zakupionych jeszcze na 8. stacji.
Tam też w końcu zobaczyłam słynne automaty z napojami, o których tyle słyszałam. Tak, na szczycie Góry Fuji są automaty! Prawdę mówiąc spodziewałam się ich nawet więcej, na szczęście były to jedyne, jakie widziałam podczas 3-dniowej wędrówki.
Czas zacząć schodzić w dół
Wspaniale było stanąć znowu na szczycie Góry Fuji i ponownie ujrzeć piękny krater. Czułam się trochę, jakbym wróciła w stare znajome kąty, a przecież stałam na szczycie kultowego wulkanu. Po zrobieniu kilku zdjęć przy bramie torii, przez którą przeszłam podczas poprzedniego wejścia na Górę Fuji szlakiem Fujinomiya, o godzinie 8 zaczęliśmy schodzić. W dół poszliśmy inną trasą, najdłuższym ze wszystkich czterech szlaków – szlakiem Gotemba. I wiecie co? To chyba była najlepsza część naszej wędrówki!
Nigdy nie spodziewałam się tak pięknych kolorów na Górze Fuji
Najlepsza trasa na zejście z Góry Fuji - szlak Gotamba
Kto powiedział, że zejście z tak wysokiej góry jak Fuji musi być męczące, zwłaszcza dla kolan, i że szlak musi być zatłoczony? Jeśli planujesz wejście na Górę Fuji, po prostu musisz zejść szlakiem Gotemba. Jest naprawdę niezwykły. Już szybko wszystko wyjaśniam.
Po pierwsze, ze szczytu do 7. stacji prowadzi całkiem fajna, nie tak stroma jak niektóre odcinki szlaku Yoshida i Fujinomiya, więc nie tak straszna dla kolan ścieżka. Po drugie, prawie nikogo nie było, co było prawie niewiarygodne. Biorąc pod uwagę tłumy na szczycie Góry Fuji tego dnia o świcie, szlak Yoshida musiał być teraz wypełniony po brzegi.
Ponad chmurami - schodząc w dół szlakiem Gotemba
Po trzecie, widoki są niesamowite, a dodatkowo to również okazja, by zobaczyć drugi krater Góry Fuji (Hoeizan – 2693 m) powstały podczas ostatniej jej erupcji w 1707 roku. Trasa do krawędzi krateru Hoeizan schodzi nieco od głównego szlaku Gotemba poniżej 7. Stacji, by tam jednak dotrzeć potrzeba mniej niż 10 minut.
Ale to jeszcze nie wszystko…
Krater Hoiezan
Biegiem na dół z Góry Fuji: niezwykły odcinek na szlaku Gotemba
“The Great Sand Run”, czyli Wielki Bieg Po Piasku (Osunabashiri) to nazwa części szlaku Gotemba, biegnącej w dół od 7. (3040 m) do 5. stacji (1450 m). Po szerokiej, prostej jak drut i pokrytej wulkanicznym żwirem trasie można zbiec 1500 metrów – prawie połowę wysokości Góry Fuji! Wykonywanie dużych i szybkich kroków (wcale nie trzeba biec) umożliwia pokonanie w ciągu kilku minut odległości, których wspinaczka zajęła kilka godzin! Otaczająca sceneria wygląda trochę jak Księżyc, a gdy mgła i chmury znikają, widoki są oszałamiające. Nie ma na tym odcinku prawie żadnych ludzi i zabudowań, więc Górę Fuji masz znowu tylko dla siebie.
Łagodne zbocza i wulkaniczny żwir sprawiły, że zejście było łatwiejsze, niż się tego spodziewałam. Specjalna nagroda za przejście najdłuższym szlakiem Góry Fuji czekała na nas tuż przed dotarciem do 5. stacji. Widoki z Oishi Chaya, knajpki ze stolikami na zewnątrz, gdzie można wreszcie odpocząć, są niesamowite!
"The Great Sand Run" to świetny sposób na zejście - super zabawa!
O czym należy pamiętać, wybierając szlak Gotemba
Między 7. a 5. stacją nie ma żadnego schroniska, więc należy się wcześniej zaopatrzyć w wodę i przekąski. Zejście zajęło nam około 4,5 godziny (wliczając w to przerwy).
Autobusy z 5. stacji w kierunku dworca kolejowego Gotemba odjeżdżają rzadko, toteż czas oczekiwania może być długi lub będzie trzeba zawołać taksówkę. Z tym jednak nie ma żadnego problemu, dzięki przyjaznej obsłudze, witającej z uśmiechem zmęczonych wspinaczy na 5. stacji Gotemba, wezwaliśmy taksówkę do…
Rozkład jazdy autobusów między 5. stacją Gotemba a dworcem kolejowym
Zakończenie wędrówki w stylu japońskim: relaks w gorących źródłach
Niezwykle popularna wśród japońskich wędrowców kąpiel w gorących źródłach to idealny sposób na relaks po wspinaczce na Górę Fuji, który może również zapobiegać zakwasom.
My udaliśmy się do Otainai Onsen Kenkou Center (御胎内温泉健康セン) znajdującego się 20 minut taksówką od 5. stacji Gotemba. To całkiem spore centrum spa ma w swojej ofercie baseny (z których przy dobrej pogodzie można popatrzeć na Górę Fuji, jeśli nie macie jej jeszcze dość :), saunę i otwartą przestrzeń do relaksu, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budynku. Opłata za wstęp (w dni powszednie) to 600 JPY za 3 godziny.
Czas na piwko i na kąpiel!
DZIEŃ 3. PODSUMOWANIE (11 km/470 m w górę/2300 m w dół/10 godz. z przerwami)
To był bardzo długi i męczący dzień, w którym nic bym jednak nie zmieniła. Mieliśmy szczęście, że pogoda dopisała i mogliśmy podziwiać niesamowity wschód słońca. Ubrani jak na zimę, czy na trek w Himalajach, byliśmy dobrze przygotowani. Nie było nam zimno jak wielu osobom stojącym na szczycie obok nas. Zejście szlakiem Gotemba sprawiło nam niesamowitą frajdę i nie było wcale zabójcze dla kolan.
PODSUMOWANIE 3-DNIOWEJ WSPINACZKI NA GÓRĘ FUJI
Odcinek szlaku | Odległość
(km) |
Pokonana wysokość (m) | Czas z przerwami (godz.) |
DZIEŃ 1 Droga do 5 stacji | 12 | 1400 w górę | 6 |
DZIEŃ 2 Droga do 8 stacji | 3,5 | 1000 w górę | 6 |
DZIEŃ 3 | 11 | 470 w górę
i 2300 w dół |
10 |
Droga na szczyt z 8. stacji | 1,7 | 470 w górę | 2 |
Oglądanie wschodu słońca | – | – | 1 |
Przejście dookoła krateru (niecałe) | 1,5 | płaski teren | 2,5 |
Zejście szlakiem Gotemba | 7,8 | 2300 w dół | 4,5 |
RAZEM | 26,5 | 2870 w górę
i 2300 w dół |
22 |
A co jeśli nie masz trzech dni? Nie przejmuj się, bo wejście na Górę Fuji może zająć dużo mniej niż nam czasu. Można to zrobić w:
- Dwa dni, co jest najpopularniejszym wariantem wspinaczki. Wystarczy jedynie dojechać autobusem do 5. stacji. Co więcej, odległość, pokonana wysokość i czas będą uzależnione od wybranego szlaku. W przypadku wejścia i zejścia szlakiem Yoshida, który jest najpopularniejszą opcją i bez okrążenia krateru, potrzeba ok. 8 godzin na wejście i 5 godzin na zejście (~10,5 km w obie strony i ~ 1500 m w górę i w dół).
- Możesz również wybrać inną trasę. Ja wspięłam się ostatnio na Fuji w dwa dni, idąc cudownym szlakiem Subashiri. Przeczytaj więcej o mojej wędrówce: WEJŚĆIE NA FUJI MNIEJ ZNANĄ TRASĄ – SZLAK SUBASHIRI I KSIĄŻĘCY
- Jeden dzień (to tzw. bullet climb, jeśli wchodzisz na szczyt na wschód słońca), ale należy wziąć przy tym pod uwagę ryzyko choroby wysokościowej i niezwykły wysiłek fizyczny. Przeczytaj tutaj o mojej jednodniowej wspinaczce WEJŚCIE NA GÓRĘ FUJI POZA SEZONEM – JAK DOBRZE ZORGANIZOWAĆ?
Istnieje naprawdę mnóstwo opcji do wyboru, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie. Przy odrobinie planowania i przygotowania, bez względu na to, którą drogę wybierzesz, będzie to niezapomniana przygoda!
Zupełnie jak nasza wędrówka!
WEJŚCIE NA GÓRĘ FUJI: INFORMACJE PRAKTYCZNE I WSKAZÓWKI
Jeśli spodobał Ci się opis mojej trasy i myślisz o wspinaczce na Górę Fuji, przeczytaj GÓRA FUJI – WSZYSTKO, CO NALEŻY WIEDZIEĆ O WSPINACZCE, w którym znajdziesz mnóstwo wskazówek, jak ją dobrze zaplanować:
- Kiedy można wejść na Górę Fuji
- Opis i porównanie szlaków na szczyt Góry Fuji
- Co zmieniło się we wspinaczce na Górę Fuji po pandemii
- Co zrobić, by wspinaczka na Górę Fuji była przyjemna
- Szczegółowa lista rzeczy, które trzeba zabrać na Górę Fuji
- Co mi się nie podobało podczas wspinaczki na Górę Fuji
Jeśli masz jakieś pytania dotyczące wspinaczki na górę Fuji, niekoniecznie nawet szlaku Yoshida, sprawdź mój najnowszy artykuł: GÓRA FUJI – 100 PYTAŃ I ODPOWIEDZI Gwarantuję, że znajdziesz tam wszystkie odpowiedzi 🙂
Bardzo podoba mi się opis wejścia na Fudżi, wracałam do niego już kilka razy planując swoją podróż po Japonii. Mam jednak pytanie w sprawie Otainai Onsen Kenkou Center, w którym byłaś. Są tam prywatne kąpiele czy tylko ogólne baseny? Czy jest podział na kobiety i mężczyzn czy koedukacja? Na ich stronie brak takich informacji (może dlatego, że nie ma takich opcji :D).
Cześć Magdalena! Dziękuje za miłe słowa. Cieszę, że mój blog się do czegoś przydał! 🙂 Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale byłam “w trasie”, kolekcjonując kolejne przygody i materiały na blog. Co do Otainai Onsen Kenkou Center wydaje mi się, że nie ma tam prywatnych onsenów. Ale nie ma też koedukacji! Jak chyba w 99% japońskich onsenów, jest podział na dla kobiet i mężczyzn. Pozdrawiam!
bardzo dziekuje za ten blog, wpis, informącję. czytam po raz setny…i dodaje mi to ducha do walki aby tam dojśc i TO zrobic. popzdrawiam serdecznie 🙂 Agnieszka
Hej Agnieszka! Oczywiście, że możesz to zrobić, zrobisz to, albo może już nawet zrobiłaś!!! 🙂 To ja dziękuje Ci bardzo za ciepłe słowa!
Zainspirowałaś mnie i też tak chcę. Wyjście od stacji 0 jest moim “must do”;D.
Masz może mapę trasy? I czy podzielisz się przybliżonym kosztorysem?
A spotkałaś się z tymi kijami, które ozdabia się znacznikami z każdej stacji? Możesz napisać coś więcej o nich?
Dziękuję i pozdrawiam
Hej Natalia!
Dziękuję za zajrzenie na mojego bloga. Ale fajnie, że do czegoś się przydał 🙂
Mapka w formacie elektonicznym jest w artykule, a o papierową upomnij się na 5 stacji, bądź w schronisku. Droga z chramu Kitaguchi Hongu Fuji Sengen jest bardzo dobrze oznakowana, nie można się zgubić.
Jeśli chodzi o koszty wspinaczki na Fuji, to proszę zajrzeć do mojego najnowszego artykułu: https://betifulworld.com/pl/gora-fuji-100-pytan-i-odpowiedzi/ Pytania 80-83 dotyczą kosztów.
Kije można kupić praktycznie w każdym sklepiku i schronisku od 5 stacji. Możesz kupić krótszy lub dłuzszy kijek. Pieczątki zdobywasz w schroniskach na każdej stacji. Koszt jedenj pieczątki waha się od 300-500 jenów z tego co się orientuję.
Pozdrawiam z Tokio i życzę miłego planowania tej niezwykłej przygody!
Beti
Beti, dziękuję za twój blog, bardzo fajnie się go czyta (nawet po kilka razy!) podajesz w ciekawy sposób mnóstwo arcy ważnych informacji zagrzewających do dobrego zaplanowania górskich wypraw w Japonii.
Japonia od lat była w sferze moich marzeń, ale już coraz bardziej bliskich i realnych. Może się uda w nadchodzącym roku🤞Planując będę tu wpadać z wielką przyjemnością po więcej !!!
Pozdrawiam bardzo serdecznie , Ania
Cześć Aniu! Dziękuję Ci bardzo za tak piękną wiadomość <3 Nawet nie wiesz, jak takie słowa motywują do pracy! Uważaj na te marzenia, bo one się całkiem często spełniają 😉 Trzymam kciuki za Twoją wyprawę. Fuji cierpliwie czeka 🙂 PS. Przepraszam, że odpisuję z tak dużym opóźnieniem. Byłam w Polsce na święta i zrobiłam sobie przerwę od bloga. Ale teraz już tu wracam!